Nasza bajka o Harrym Potterze! :D

Lillix

Priscilla. Wyglądała na bardzo zdenerwowaną! Gdy Harry ją zobaczył, od razu z kącika ust pociekła mu stróżka śliny, a oczy wyszły z orbit Cool

Presc zaczęła krzyczeć:
- Ty skończony, leniwy kacapie! To na Privet Drive łażą w tą i wewte Ten-Któreg-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać i jego świta, a Ty sobie fantazjujesz o upojnej nocy ze swoim nauczycielem od eliksirów! Co masz no swoje usprawidliwienie??!!
Gdy Harry przestał gapić się tępo w Prissou, odpowiedział:

Faith.

odpowiedział swoim nieśmiałym głosikiem, rumieniąc się "Ummm...ja tylko...*głębszy rumieniec*..." nie potrafiąc wykrztusić ani słowa...

Lillix

A idźże... - powiedziała Priscilla, popatrzyła na leżącego obok Harry'ego Dudleya i ze zbolałą miną wyszła. Idąc przedpokojem natknęła się na pewną osobę i wymieniła z nią porozumiewawcze spojzenie. Tą osobą był/a....

Sunshine.

Tsubi! ktory szedl wlasnie by zgwalcic Harry'ego.Priscilla oczarowana Tsubi'm baknela...

Faith.

ej ale Harry wygonił już Dudleya!

dobra, nieważne. kontynuuję.

"Yyyy...czy my się gdzieś wcześniej nie spotkaliśmy?". Jako, że Tsubi nie był zbytnio zainteresowany nią, z powodu takiego, że ....

Lillix

zbyt intensywnie myślał o zgrabnych udach Chłopca, który przeżył, czyli Harryego.
- Czy my się nie znamy?! - powtórzyła zniecierpliwiona Priscilla. Tsubi nie odpowiedział. Szedł w stronę pokoju Harry'ego niczym bezmózgie zombie.
Zrezygnowana Presc poszła dalej z myślą: "On jest taki jak wszyscy chłopcy - ŚWINIA!". Rozmyślając tak tak zagapiła się i wpadła prosto w objęcia Lorda Voldemorta. Zaśmiał się ochryple i powiedział:
- Tyle myślałem o twoich zgrabnych udach, ale teraz...

Banan

-...cię zgwałcę muhahahahha!!!!
Lecz nagle Voldi zamarł i padł na ziemię. Priscilla zauważyła dziurę w jego modnym wyjściowym dresie, która dymiła...zauważyła Takeja z kałachem w dłoni, który ruszył się ze swojego małego mieszkanka w Bydgoszczy by odnaleźć niewiernego kochanka, tj Tsubiego.

Lillix

Wściekły Voldek ledwo żywy powiedział: ja tu jeszcze wrócę! - i teleportował się.

Takej popatrzył w stronę pokoju, gdzie dochodziły dziwne odgłosy i powiedział: - zamorduję gnoja! - i pobiegł do pokoju Harry'ego. W jego głowie nadal był obraz jędrnych ud Lorda Voldemorta.
Nagle...

Banan

poczuł że ktoś przywalił mu z całej siły czymś twardym. Odwrócił się i ujrzał Dudleya.
-Nie przeszkadzaj im! Harry dał mi 5 złotych i gumę humbę [czy jak to sie nazywa =.=;;;] żebym pilnował.
-Ale...ale...ale...tu chodzi o moją MIŁOŚĆ!!! Mój Tsubi *chlip* czy te wszystkie chwile spędzone razem nic dla niego nie znaczą?! Na plaży...w męskiej toalecie na stacji benzynowej...w damskiej zresztą też...pod zlewem...w budzie psa sąsiadki...przed ołtarzem w jakimś kościele...w...
-*daje z bejsbola*
Wtem...

Lillix

Takej wpadł na pewien pomysł.
- Masz tu 10 zł, batonik Mars i soczek Pysio, teraz mnie wpuścisz?
Dudleowi oczy zaświeciły. Przepuścił Takeja i pomyślał: rany, ale on ma zgrabne uda (buehehehe Wink

).
Takej jednym pchnięciem otworzył drzwi pokoju Harry'ego i co zobaczył??!! Nie to czego się spodziewał, lecz...

Banan

...Harry i Tsubi grali sobie wesoło w bierki.
-Miziu ty mój! *hop* dla mnie opuściłeś naszą melinę i najnowszą wersję cs'a?!!!!!
-Tak skarbie! Dla ciebie opuściłem nasza melinę, nową wersję cs'a i dożywotni zapas śmietankolandii, a teraz zbieraj się i idziemy!
-Ale ja chce zostać i uratować świat! teraz trenujemy

Lillix

Tak oto Harry, Tsubi i Takej zagrali jeszcze w szachy, w karty (dupę biskupa, wojnę, rozbieranego pokera...), warcaby, ciuciubabkę, chowanego zaklepywanego i berka. Dołączyli do nich Dudley, wuj Wernon i ciocia Petunia. Potem wszyscy poszli do pubu na piwo.
Wracając do domu:
- ... i wszyscy uratujemy śfiiijat! - opwiedział Tsubi zataczając koła.
- Ta jest! - odpowiedział mu Harry.
- O raany ależ ten chodnik śje rusza! - powiedział wuj Wernon - powinni...
Ale nie zdążył do kończyć po wtem całej wesołej kompanii drogę przegrodził/a/li...

Banan

...Hagrid, z jakims papierem w dłoni.
-Joł!-powitał się iście po skejciarsku.-W Hogwarcie za mało płacą, postanowiłem zostać komornikiem. Wybacz, panie Wernon, muszem panu zabrać kosiarkę i połowę trawnika.
-Ale...ale...ale...ale...
-Masz pan papier, tu jest wszystko i nie marudź. No to na razie Harry, nie mogę teraz rozmawiać. Do września!
Ale Harry nawet nie zauważył obecności Hagrida bo bym zbyt zajęty rzyganiem do najbliższego kosza na śmieci tj celowaniem do niego, bo w końcu skończyło się że zwymiotował na ławkę, gdzie napaleni Takki i Tsubi doszli już do etapu używania zakazanej techniki penetracji.

Lillix

Tym czasem w domu Ridlle'ów śmierciożercy opatrywali rany Voldemortowi.
Czarny Pan przeklinał soczyście:
- Jak dorwę tego, kto mi przestrzelił mój nowiuśki pasiasty sweter to mu nogi powyrywam z d... (przepraszamy, ale w Heyah ładujemy podwójnie... Wink

).
Nagle w sypialni gdzie ciepriał Sam-Wiesz-Kto pojawił się uradowany Draco Malfoy:
- Panie, mam wpsaniałą nowinę! ...

Banan

-...koniec twoich problemów! Wynaleziono lek na brak owłosienia na klatce piersiowej!